Paprykarz domowy – prawie jak z puszki

Paprykarz domowy – prawie jak z puszki

Bardzo wiele osób robi tą potrawę. Ciekawostka jest taka, że w wielu przepisach paprykarz nie ma nic wspólnego z papryką. Ciekawe. To nie jest węgierski paprikas… Potrawa znana głównie z konserw – paprykarz szczeciński. Niezbyt smaczny (w zależności od producenta) – ale zjeść się dało. Tanie jadło, lepsze to niż tuszonka… Co raz częściej można dostać paprykarz lepszego sortu, szczególnie w sklepach z domową lub ekologiczną żywnością. Podjąłem się tematu po raz pierwszy:

  • 2 makrele wędzone
  • 300g filetu z morszczuka
  • 300g ryżu
  • 8 marchewek sporych
  • pół selera
  • 4 cebule
  • 4 ząbki czosnku
  • 8 liści laurowych
  • 3 średnie słoiczki koncentratu pomidorowego (łącznie 600g)
  • 2 łyżeczki mielonego ziela angielskiego
  • 2 papryczki ostre – niby chili, ale nie jestem w stanie ustalić gatunku
  • papryka wędzona słodka do smaku
  • papryka wędzona słodka
  • pieprz
  • sól

Cebulę i czosnek podsmażamy na sporej ilości oleju, dodajemy marchewkę i seler starty na małych oczkach i dusimy zielem i liściem laurowym podlewając wodą. Po jakimś czasie (jak marchewka osiądzie) dodajemy ryż i pozostałe przyprawy i dusimy dalej. Ryż będzie chłonął wodę, więc trzeba podlewać regularnie małymi ilościami wody. Potrawa musi pozostać relatywnie sucha, nie może być wolnego płynu, który potem się wytrąci. Jak ryż się podgotuje dodajemy rybę rozdrobnioną i pozostałe przyprawy w tym koncentrat pomidorowy 3 słoiczki to min według mnie. Paprykarz musi lekko łaskotać w język. Dusimy 10-15 minut (na oko). Paprykarz na ciepło jest niezbyt smaczny. Smaku nabiera dopiero następnego dnia po schłodzeniu w lodówce.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *