Boso w warsztacie

Boso w warsztacie

Ostatnio sporo majsterkuję. Czy da się pracować boso w warsztacie? I tak i nie. Zależy jak wygląda nasz warsztat i co w nim robimy. Musimy mieć świadomość zagrożeń jakie na nas czyhają.

Coś spadnie na stopy.

Bez względu na to co robimy, zawsze należy się liczyć z tym, że coś nam spadnie na stopy. Ostre lub ciężkie narzędzia i materiały, które mogą zrobić krzywdę. Czy jest to realne zagrożenie? Tak – jak ktoś pracuje codziennie. Jak do tej pory nie zdarzyło mi, aby coś mi spadło na nogi. Domowa kuchnia jest pod tym względem równie niebezpieczna jak warsztat, jednak nikt nie zakłada obuwia ochronnego ze stalowym noskiem, gdy w chodzi do kuchni. Paradoksalnie to w kuchni – jak do tej pory – odniosłem jedną z najpoważniejszych kontuzji stóp. Na duży palec u nogi spadła mi deska do krojenia. Noże spadające w kierunku nóg też nie były rzadkością.

Staniemy na coś ostrego.

Pod tym względem warsztat jest znacznie bardziej niebezpieczny niż kuchnia. Nie mniej jednak takie zagrożenie możemy bardzo łatwo wyeliminować utrzymując czystość. Przykład. Gdy ciąłem stal na pile tarczowej, powstało mnóstwo opiłków, które są na tyle ostre, że z pewnością wbiłyby się dość boleśnie nawet w moje podeszwy. Ale wystarczy na bieżąco sprzątać, żeby ryzyko takiego urazu zmniejszyć lub wyeliminować. Generalnie obróbka skrawaniem metali, generuje niebezpieczne wióry. Obróbka drewna czy plastiku już nie. Oczywiście metalowe wióry to nie jedyny problem. Można pomyśleć, że na podłodze może leżeć gwóźdź czy śruba. Tak. Jest to niebezpieczne pod warunkiem, że gwóźdź czy śruba będzie „na sztorc”. A jeżeli ktoś celowo na Was takiej pułapki nie zastawi celowo, to uwierzcie mi. Możecie wysypać na podłogę paczkę gwoździ czy drobnych śrub i po nich chodzić. Będzie je czuć wyraźnie, czasami bardzo – ale o zranieniu nie ma mowy – mi to się jeszcze nigdy nie zdarzyło.

Coś nas poparzy.

O tak! Sporo spawam. W przypadku spawania powstają rozpryski, ciekły metal może polecieć nie tylko na ubranie, ale także na stopy. Tutaj musimy mieć nie tylko kombinezon spawalniczy, ale solidne buty ze skóry (nie mogą być to tworzywa sztuczne). Mogłoby się wydawać, że pod tym względem nie ma taryfy ulgowej, ale jednak jest. Metoda TIG. Jest to najczystszy proces spawalniczy, który znam. Nie powstają rozpryski, a sam proces spawania nie jest burzliwy (tak jak np w przypadku elektrody). Spawając tą metodą bez problemu można nie stosować pełnej odzieży ochronnej. W zasadzie potrzebne są tylko rękawice (nie tak grube jak w przypadku innych procesów) i przyłbica spawalnicza.

Chemia warsztatowa.

Nie kojarzę, abym w przydomowym warsztacie miał chemię, która byłaby w jakiś sposób szczególnie niebezpieczna dla stóp i dla skóry w ogóle. Rozpuszczalniki do farb? Zakładam rękawice na dłonie. Nikt nie ubiera się w kombinezon OP-2 i nie zakłada „słonika” do malowania wózka ogrodowego. Oczywiście można. Można też próbować zabezpieczać się przed uderzeniem meteorytu. Pytanie po co?

To chyba tyle. Możecie biegać boso po swoim warsztacie. Bose stopy w warsztacie nie są czymś bardziej nadzwyczajnym niż bose stopy w kuchni, w samochodzie, czy w lesie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *