Clostridium tetani – czyli ryzyko zawodowe.

Clostridium tetani – czyli ryzyko zawodowe.

W zasadzie nigdy nie rozważałem poważniejszego urazu stopy, a chodzę boso bardzo często, praktycznie codziennie. Poranne spacery po lesie – fajna sprawa. Nigdy nie zdarzyło mi się nic poza małymi draśnięciami i ewentualnie lekkimi stłuczeniami – i jak to się w tych przypadkach mówi – aż do dzisiaj. Uderzyłem stopą w korzeń wystający ziemi na ścieżce. W zasadzie nic nowego. Czerwona lampka zapaliła się w momencie, gdy poczułem ból większy niż zwykle stawiając stopę ponownie na ziemi. Podnoszę nogę. Skóra odstaje wyraźnie i widać krew. Awaria! Do samochodu grubo ponad kilometr a ja przy sobie nie mam nawet wody i chusteczki, nie mówiąc już o jakimkolwiek opatrunku. Na szczęście pomimo, że rana była „duża”, to nie krwawiła (poza pierwszymi kilkoma kroplami). Dokuśtykałem do samochodu, przemyłem wodą. Pojechałem do domu, oczyściłem z brudu jeszcze dokładniej, zalałem obficie wodą utlenioną (chociaż tego podobno nie powinno się robić) i założyłem opatrunek. Gra muzyka. Skóra nawet się przykleiła ładnie z powrotem. Pojawił się zdrowy wysięk (klarowny płyn wyciekający z rany przez 1-2 dni jest ok).

Refleksja przyszła dopiero dnia następnego. Tężec. Pomimo że rana nie była duża, to jednak skóra została otwarta i był kontakt z ziemią. Pojechałem na „SOR” Medicover. Lekarz powiedział, że w zasadzie założyłby dwa szwy, ale już jest za późno, bo szyje się do 6 godzin po urazie. Dostałem „kujka” w ramię i tyle.

Jak widać na załączonym obrazku ranka zagoiła się ładnie i zadziwiająco szybko. W zasadzie po około 10 dniach odciąłem zwisającą skórę (żeby nie oderwała się w sposób niekontrolowany) i znów chodziłem boso… Na chwilę obecną (17 dni po) jest już tylko nierówna skóra w miejscu odcięcia starej. Za miesiąc (góra półtora) podejrzewam nie będzie już śladu. Czy to wpłynęło jakoś na mój pogląd dotyczący chodzenia boso? Tak. Będę ze sobą brał materiały opatrunkowe i co 5 lat odnawiał szczepienie przeciw tężcowi. Czy przestanę chodzić boso – nie. To jest silniejsze niż strach.

I tutaj kilka ostrych słów do ciemnogrodu antyszczepionkowego, co to ból zęba leczy lewatywą i przystawianiem pijawek, ewentualnie wsadzaniem do pieca na 3 zdrowaśki. Czym jest tężec. A to taka bakteria, która sama w sobie d… nie urywa. D… urywa jednak neurotoksyna, którą ta bakteria produkuje. Tetanospazmina jest przeciwieństwem do pavulonu. Powoduje skurcze mięśni, w odpowiednio wysokim stężeniu powoduje zatrzymanie oddechu ze względu na skurcze i koniec pieśni.

Czym jest szczepionka na tężca? Jest to tzw. toksoid tężcowy, czyli toksyna produkowana przez laseczki tężca pozbawiona właściwości toksycznych, ale jednak wciąż powodująca właściwą reakcję układu immunologicznego. Ryzyko ciężkiego powikłania po szczepionce? Jest zawsze. Typowe powikłanie to ból ręki przez 2-3 dni – czyli żaden skutek uboczny. Nie powoduje autyzmu… Czym ryzykujecie ciemnogrodzie? Tężec nieleczony u dorosłych jest śmiertelny w 60% przypadków, a w przypadków noworodków jest jak ebola – zabija ponad 90% osobników zarażonych. Leczenie tężca też nie należy do przyjemnych, bo zwykle przebiega w szpitalu, a w ciężkich przypadkach człowiek leży pod respiratorem. Żeby zarazić się tężcem nie trzeba rozciąć sobie stopy od dużego palca aż po piętę na głębokość 10cm. Wystarczy skaleczyć się kolcem od róży przesadzając kwiatki. W sprzyjających warunkach to może być wystarczające. W Polsce odnotowuje się rocznie od 20 do 30 przypadków zachorowań na tężec.

Ciemnogrodzie, jeżeli już propaganda antyszczepionkowa przesiąkła Wam do szpiku kości, to przynajmniej zwracajcie uwagę na to, co się z Wami dzieje po skaleczeniu. Nie czekajcie typowych objawów tężca, tylko reagujcie już na pierwsze podejrzane symptomy. Hasło aura teżcowa (aura tetanica).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *