Na bosaka w Castoramie

Na bosaka w Castoramie

Niby nic nadzwyczajnego… A jednak. Market budowlany. Można by sobie wyobrażać te gwoździe pod stopami, spadające belki na nogi inne tego typu wypadki. Oczywiście tak może sobie to wyobrażać osoba, która nigdy boso nie chodziła nigdzie. A ja sobie wyobraziłem i to zrobiłem. Z resztą nie pierwszy raz, tylko któryś raz z kolei. Poza brudną stopą niczego nie trzeba się obawiać. Fakt. Czasami można spotkać śruby i gwoździe na podłodze na stoisku metalowym, ale trzeba mieć tego świadomość. Chodząc boso zawsze trzeba mieć świadomość, gdzie się staje… Przeżyłem. Nikt mnie nie przepędził, nikt mi uwagi nie zwracał – ale na szczęście to Polska.

Gdyby sprawa się miała w inny kraju, np USA, to sprawy mogłyby się potoczyć zupełnie inaczej. Tam osoby chodzące boso są – można powiedzieć – regularnie wypraszane z dużych sieci sklepowych. Z czego to wynika? Hmmm… Tam jest nieco inna kultura prawna. Ludzie potrafią pozwać producenta pralki za to, że nie napisał w instrukcji obsługi, że nie można prać psów – i wygrać?! Tak. Można wygrać pozew o grube dolary za poślizgnięcie się na mokrej podłodze, za złamany paluszek u nogi na regale sklepowym czy ruchomych schodach. Absurdu w takich sytuacjach dopełnia prawo precedensowe. Prawo precedensowe polega na tym, że jeżeli sąd gdzieś wcześniej w podobnej sprawie wydał określony wyrok, to inne sądy są już związane takim wyrokiem i nie mogą wydać innego orzeczenia. Dlatego właściciele sklepów się boją i popularnym jest znaczek „No shoes, no shirt, no service!”.

Uff… W Polsce tego jeszcze nie ma. Jesteśmy na tyle konserwatywnym krajem, że osoby chodzące swobodnie boso po przestrzeni publicznej nie stanowią żadnego zagrożenia w myśl „no shoes, no shirt, no service”. Nie mniej jednak media odnotowały fakt, że pewna bosa osoba została wyproszona ze Złotych Tarasów. Dlaczego? Może nie pasowała do oficjalnego modelu społeczeństwa. Boso wciąż znaczy biednie, brudno, ubogo – takie jest przeświadczenie. Kto zabrania chodzić boso i ubierać się w topowych butikach? Nikt. Jednak jest taki model: dobra koszula, dobre buty, z którego ludzie boją się wyłamywać. Jeszcze wiele wody w Wiśle upłynie zanim to się zmieni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *