Jajecznica na bogato

Jajecznica na bogato

Tradycyjnym weekendowym (zwykle sobotnim) posiłkiem jest u mnie jajecznica. Nie jest to jednak jajecznica w postaci bełtu jajecznego na boczku lub kiełbasie, ale królują w niej warzywa. Sezon na szparagi wciąż trwa, więc są one częstym gościem w jajecznicy. Dzisiaj jest wersja naprawdę bogata, gdyż składa się z:

  • Kiełbasa chorizo. Zwykle do kupienia w każdym dyskoncie na półce z wędliną zagraniczną. Jest dość droga, bo pętko 300g kosztuje zwykle około 10 PLN, ale warto. Na kanapki – raczej nie. Zwykle do przygryzania, albo właśnie do potraw. Jest to kiełbasa surowa, podsuszana, bardzo tłusta i intensywnie paprykowa. Kilka, kilkanaście plasterków.
  • Boczek wędzony surowy. Tutaj trzeba uważać. Napiszę wprost. Boczek z Morlin mi nie smakuje. Jak na mój gust jest potwornie słony i silnie konserwowany. Do jajecznicy się nie nadaje. Ostatnio kupiłem boczek z Sokołowa. Chudszy i mniej słony. 100g – typowo pakowany.
  • Szparagi, cały pęczek.
  • Papryka. Można kupić w dyskontach małe papryczki, wolę je od zwykłej klasycznej, gdyż nie powodują u mnie rewolucji gastrycznych, gdy jadam na surowo – nie wiem dlaczego. Może być dowolna inna. Romiro lub zwykła.
  • Szalotka – cebula, bardziej delikatna od zwykłej.
  • Koper – dwa pęczki – w zależności od tego jak duże są.
  • Rukola.
  • Jajka wiejskie.
  • Masło, trochę tylko do smaku i żeby w pierwszej fazie smażenia boczek i chorizo się nie przypaliło.

Boczek i chorizo kroimy wedle uznania. Szparagi drobno. Szalotkę i paprykę trochę grubiej. Chorizo i boczek podsmażamy na maśle. Robię to w patelni a’la wok. Bardzo dobra. Smażę pod przykryciem, żeby nie było to bardzo intensywne smażenie, tylko jednocześnie delikatnie wszystko się dusiło.

Po tym jak chorizo i boczek puszczą tłuszcz, wrzucam warzywa. Nie duszę na czas, tylko „na oko” aż warzywa zmiękną. Jak ktoś lubi szparagi aldente, to krótko. Można podlać trochę wody, powiedzmy 50ml. Po wszystkim dodaję jajka. Nie solę, nie przyprawiam. Chorizo i boczek mają wystarczająco dużo smaku.

Zielone warzywa daję na posypkę. Rukola nie nadaje się do obróbki termicznej. Koperek też smakuje inaczej świeży. Do tego pajda chleba na zakwasie i nie trzeba drugiego śniadania…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *